header

Dzisiaj jest : 28 kwietnia 2024

Parafia Zbawiciela Świata

w Ostrołęce

Dzisiaj Czcimy

2010-07-31T00:10:00+02:00 zbawiciel.ostroleka.pl

Odjazdowa pielgrzymka

Będą kryzysy, ciężkie etapy, wiele potu i zwykłego wyczerpania. W tym roku zmierzymy się z dwoma etapami na jurze krakowsko-częstochowskiej. Jak się tu jeszcze modlić, kiedy myśli się tylko o tym, żeby pokonać kolejne wzniesienie? Jeszcze pięć, jeszcze dziesięć kilometrów. Za chwilę będzie widać Jasną Górę.

W dniu dzisiejszym 31 lipca o godz. 12.00, spod kościoła Zbawiciela Świata wyruszy na szlak VI Rowerowa Pielgrzymka do Częstochowy. Uczestnicy w różnym wieku od 15 do 60 lat, ze zróżnicowanymi możliwościami, będą jechać przez 7 dni do Maryi znanej w jasnogórskim wizerunku. Ponad 600 km trasy pokona 25 osób z Ostrołęki i trochę mniej przejedzie 50 pielgrzymów z Ostrowi Maz.

Składamy serdeczne podziękowanie p. Sławomirowi za transport bagaży.

Zapraszamy do modlitwy w intencji pielgrzymów i śledzenia krótkich relacji z trasy, które w miarę możliwości będą pokazywać się na naszej stronie.

I Dzień - Ostrów Maz. 46 km.
Dzień zaczął się niewyraźnie: poranne mgły, szare niebo i niewiadome co do deszczu. Im godzina wyjazdu była bliżej, słońce przedzierało się przez chmury, a w sercu budziła się nadzieja, że wszystko zacznie się dobrze. Błogosławieństwo księdza proboszcza i w drogę. Przez Ostrołękę przejechaliśmy dumnie niczym Tour de Pologne. Następnie przez Czarnowiec do Czerwina i spokojnie do dzisiejszej mety. Kraks brak - aż dziwne, bo zawsze się choć jedna zdarzała. Napraw sprzętu też niewiele. Szczęśliwi!

II Dzień - Góra Kalwaria 123km.
Noc była krótka, ale dała potrzebne wytchnienie. I tak będzie co dzień.Dobry sen będzie cenny i konieczny.Pierwszy dzień z poważnym kilometrażem. Msza św w kościele WNMP w Ostrowi Maz. budzenie własnych intencji, spowiedź, komunia św. i błogosławieństwo dla pielgrzymów. Kilometry płyną szybko i lekko, bo trasa równa, a wiatr nie dokucza. Ale? Po pierwszych kilometrach upadek młodego chłopca i wszyscy zaczynają jechać uważniej i bezpieczniej. Ofiary nie będzie brakowało pielgrzymom.

III Dzień - Mariówka 104 km.
Ogród u księży Marianów zaścielony był namiotami pielgrzymów. W tych okolicznościach natury spało się doskonale. Po eucharystii i śniadaniu wyjazd. Niektórych siodełko już uwiera. Rozpoczęły się pierwsze zjazdy, ale i dłuższe podjazdy. Największe emocje budzą pączki w Wyśmierzycach, którymi częstują gospodarze i podjazd, który musimy pokonać zaraz po. Nowicjusze żyją tym przez cały dzień, ale nie taki diabeł straszny jak go malują. Mariówka to komfortowy nocleg w internacie-nareszcie.

IV Dzień - Włoszczowa 93km.
Bóg dał nam kolejny słoneczny dzień, a prognozy były mniej optymistyczne. Wykorzystaliśmy to jadąc sprawnie, łapiąc promienie słońca na wakacyjną opaleniznę, a nawet kąpiąc się w Sielpi. Trochę trudu przyniosły wjazdy, których na trasie coraz więcej i są coraz ostrzejsze. Dwie wywrotki dodały pikanterii dzisiejszemu  dniowi. Na szczęście nic groźnego. Śpimy na sali gimnastycznej, a więc jest wesoło i integracyjnie, choć kotara dzieli braci od sióstr. To był dobry dzień.    

V Dzień - Bydlin 81 km.
Dzień dzisiejszy można uznać za sprawdzian umiejętności jazdy górskiej. Najbardziej wyczerpujący był podjazd pod Zamek w Smoleniu, długi i sztywny. Najszybszy i najniebezpieczniejszy zjazd do Pilicy z zakrętem 90 stopni. Dla nas mieszkańców niziny Mazowsza było to doświadczenie niezapomniane i przynoszące olbrzymią satysfakcję. Eucharystia u Franciszkanów przyniosła prawdziwy pokój i wytchnienie. Dziś nocujemy w Jurskiej Krainie, w agroturystyce, a więc jak w domu:-)

VI Dzień - Zrebice 82km.
Rozpoczęło się cudownie, czyste niebo, mgła nad stawem i eucharystia w plenerze. Żegnamy panie z Bydlina, które kolejny raz proszą o wspomnienie na Jasnej Górze tragicznie utraconego syna. Jura pokazuję kolejne walory: białe wapienne skały i sieć zamków. Ślicznie to wygląda. Kończymy etap zjeżdżając do Złotego Potoku z najwyższą prędkością chyba w swoim życiu. Czeka nas przepiękny nocleg u Stanisława Kozubka. Wszyscy z nostalgią mówią, że już prawie koniec, a jutro już Częstochowa.

VII Dzień - Jasna Góra 26km.
Cudowny dzień rozpoczął się małym deszczem, dzisiaj wielkie święto pielgrzymów - spotkanie z Matką Bożą. Do Olsztyna wjechalismy w radosnym słońcu, a tu atrakcją jest zwiedzanie Zamku - jednego ze Szlaku Orlich Gniazd. Tradycyjne miejsce pojednanie to czas na wiele ciepłych słów i przeprosin. A później jeden skok i jesteśmy w sanktuarium. Wiele radości sprawia sama jazda Alejami NMP i ostry sprint na ostatnich metrach. Wszyscy są zwycięzcami. Na Mszy św wszyscy dziękują i proszą w tych intencjach, które wieźli i tych osobach, które spotkali na pielgrzymim szlaku. Dzisiaj Święto Przemienienia - czy pielgrzymka przyniosła przemianę? Trudno powiedzieć. Ale na pewno odkryła jacy jesteśmy piękni i tylko czasami egoistyczni. Nocą autokarem wracamy do Ostrowi Maz. Piękne doświadczenie się kończy. Następne za rok ...