header

Dzisiaj jest : 29 kwietnia 2024

Parafia Zbawiciela Świata

w Ostrołęce

Dzisiaj Czcimy

2021-09-06T08:35:00+02:00 zbawiciel.ostroleka.pl

„Rodzina Bogiem silna”

Z nauczania Prymasa Wyszyńskiego

 

Rodzina Nazaretańska, postawiona na wzór rodzinom chrześcijańskim, ma nas skłonić do tego, aby i w naszych rodzinach królował nam Chrystus, by stał się sercem, światłem i celem każdej rodziny katolickiej. Przecież w imię Chrystusa, Pana naszego, została każda rodzina katolicka zespolona nadprzyrodzonym węzłem sakramentalnym. Przecież została przez Chrystusa uświęcona nie tylko w Nazaret, ale i w Kanie.

Chrystus ma królować w sercu ojca rodziny, gdyż został postawiony przez Apostoła każdemu mężowi za wzór miłości: Mężowie, miłujcie żony wasze, jako i Chrystus umiłował Kościół i wydał zań samego siebie, aby go uświęcić (Ef 5,25-26).

Chrystus ma królować w sercu matki rodziny, jak królował w łonie Najświętszej Dziewicy, aż uświęcił je tak, że głosy z tłumu wołały: Błogosławiony żywot, który cię nosił, i piersi, które ssałeś (Łk 11,27).

Chrystus ma królować w sercach dzieci, gdyż On pierwszy był im poddany, dzięki czemu pomnażał się w mądrości i w latach, w łasce u Boga iu ludzi (Łk 2,51-52).

By to królowanie Chrystusowe zaznaczyło się wyraźniej w rodzinie, każdy dom powinien być oznaczony krzyżem Chrystusowym na miejscu honorowym; każda rodzina powinna być poświęcona Najświętszemu Sercu Jezusowemu; w każdej rodzinie powinna być, na miejscu dostępnym, Ewangelia Chrystusowa, którą należy często wspólnie czytać.

Chrystus Pan nauczył nas wołać do Ojca: Ojcze nasz, któryś jest w niebie. Opowiedział nam również wszystko o Ojcu, cokolwiek widział od wieków na Jego Ojcowskim łonie. Od tej chwili wiemy, bo jesteśmy przez wiarę oświeceni, że wszelkie ojcostwo na niebie i na ziemi pochodzi od Boga.

Jakże zbawienną jest dla Was rzeczą, Rodzice katoliccy, w waszym niezwykle trudnym życiu i szczytnym zadaniu pamiętać o tym, że między Wami stoi Bóg Ojciec. To jest Ojciec Życia. Bóg nie jest ojcem śmierci; śmierć zrodziła się z grzechu, i natomiast z Boga, który jest po trzykroć Święty, zrodziło się życie. Jeśli między Wami dwojgiem, mężem i żoną, stoi Bóg, to jest On Ojcem Życia. Ten najlepszy Ojciec dobiera sobie dwoje, łączy ich i powołuje po to, aby przekazywać przez nich życie.

Bóg jest Bogiem Życia. Mamy błędny pogląd na Boga. Za bardzo się Go boimy, za bardzo się Go lękamy. Widzimy w Nim najczęściej sędziego żywych i umarłych. Jest nim, to prawda, ale czy nie za wiele o tym myślimy? Czy natomiast nie za mało myślimy o tym, że to przede wszystkim Bóg — Miłość, Bóg — Życie, Bóg — Łaska, Bóg — Prawda, Bóg — Mądrość, Bóg — Radość, Bóg — Wesele! Dopiero tak myśląc, będziemy mieli właściwy obraz Boga. Świadomi tego, przestaniemy się Go bać. Bogu nie o to idzie, byśmy się Go bali, ale o to, byśmy się w Nim rozkochali, byśmy Go miłowali. Bogu idzie o miłość!

Jesteście powołani, by miłując Boga przekazywać życie wzięte z Niego: życie ciał i dusz. On Wam daje władzę, abyście powoływali do bytu nowe istnienie ciał. Współdziała z Wami, gdy kształtującym się ciałom posyła swojego nieśmiertelnego Ducha. Zaszczyca tak każdą matkę, która w pewnym momencie swego powołania i posłannictwa jest nosicielką i piastunką dwóch dusz.

Jesteście matkami i ojcami — rodziną życiodajną. Pierwsza matka Ewa została matką życia. Każda matka jest matką życia. O tym, Matki, pamiętajcie! Jesteście powołani, Małżonki i Mężowie, aby z waszego związku, z tego zespołu, który sam Bóg uczynił dla waszych dzieci w Jego zastępstwie, rodziło się życie i obfitowało.

Sakrament małżeństwa ma Wam przypominać, że mąż jest dziecięciem Boga i Ojca ma w niebie, i żona jest dzieckiem Bożym i Ojca ma w niebie, i wasz synii córka mają Ojca w niebie. Wasza rodzina, z Boga poczęta, ma mieć Boga w swym łonie. Musicie więc dbać o dobro rodziny, o to, by Bóg był nie tylko jej Gościem, ale Obywatelem i Ojcem.

Dzieci najmilsze! Proszę Was, nigdy o tym nie zapominajcie. Niech rodzina chrześcijańska ma obyczaje katolickie: niech zaczyna dzień od modlitwy, a zwłaszcza pamięta o wspólnej modlitwie wieczornej, kiedy łatwiej jest wszystkim zebrać się razem. Niech mąż, żona i dzieci klękają do wspólnej rodzinnej modlitwy. Pamiętajcie, że w dniu waszego ślubu otrzymaliście od Kościoła Bożego posłannictwo do nauczania prawd wiary waszych dzieci. Rodzice katoliccy! Zaczynajcie to wcześnie, nie odkładajcie.

Wrogowie wiedzą, co Narodowi służy, a co mu szkodzi. I jeśli chcą mu szkodzić, niszczą to, co mu pomaga. Dlatego też najeźdźcy zawsze niszczyli Kościół i chcieli zatrzeć ślady moralności chrześcijańskiej w życiu Narodu. Dlatego starali się Naród upodlić i rozpić. Są to lekcje z niedawnej przeszłości. Obyśmy ich szybko nie zapomnieli, mogą się nam bowiem przydać!

Wrogów naszego Narodu poznajemy po tym, jak się odnoszą do Boga i do moralności chrześcijańskiej. Umieją oni ocenić sens tej moralności dla nas, wiedzą, że jest ona siłą i mocą Narodu, że najlepiej służy jego bytowi, całości i jedności. I dlatego, chcąc zniszczyć Naród, niszczą jego wiarę i moralność chrześcijańską.

Uczmy się, Najmilsi, od wrogów doceniania tego, co najlepiej służy wolności i trwałości Narodu. Stosunek nieprzyjaciół Ojczyzny do moralności chrześcijańskiej to dla nas wskazanie, jak my mamy umacniać za wszelką cenę te kamienie węgielne wszelkiego budowania w rodzinach naszych. Dla Narodu najważniejszą siłą i bastionem jest rodzina. Kto jest przyjacielem Narodu — umacnia rodzinę, kto jest wrogiem Narodu — niszczy rodzinę.

Najmilsze Dzieci! Modląc się wieczorem z rodziną i omawiając różaniec, wspominajcie na biedne, otaczające Was rodziny. Może obok waszej kamienicy, może przez drzwi, na tych samych schodach lub w sąsiednim oknie, naprzeciwko żyje człowiek pełen smutku, bólu i cierpienia? Może tam dzieci płaczą, bo poszły głodne spać? Może tam są matki, które nie mają czym okryć swej dziatwy, a przecież trzeba ją posłać do szkoły!

A ileż jest matek, które rodzą obok Was! Płacz dzieci nowonarodzonych przedostaje się przez klatki schodowe i dociera do waszych mieszkań. Może to są dzieci głodne i zziębnięte? A może to jest matka, która nie ma pieluszek, jak Maryja w Betlejem? Może nie ma opieki, pomocy, może samotna? Kto o niej pomyśli? W niejednym bloku żyje pięćdziesiąt rodzin i pięćdziesiąt kobiet, dobrych przecież; niech pomyślą o tej jednej, której nikt pomóc nie może, o której nikt nie myśli.

Gdy będziecie nieść innym pomoc roztropnie i rozumnie, w odpowiedni sposób, to na pewno pracowici wasi mężowie nie zganią Wam tego i nie wezmą za złe; owszem, może nawet sami będą się poczuwać do oszczędności, zwłaszcza w spożyciu alkoholu, aby przymnożyć środków swojej, może także ubogiej rodzinie, do pomagania jeszcze uboższym.

To będzie chrześcijaństwo zaktualizowane, odnowione!

Tę prośbę przedstawiam waszym dobrym, wrażliwym sercom. Wymaga ona także serdecznej modlitwy.

 

Stefan Kardynał Wyszyński

(Dzieła zebrane, Warszawa 1995, t. II, s. 62)

(Królowo Polski, przyrzekamy, Warszawa 2006, s. 97)

 

 

 

RODZINNY RACHUNEK SUMIENIA

(List pasterski)

 

Najmilsze Dzieci Boże, Dzieci moje !

Drodzy Bracia Kapłani !

 

Rozpoczynamy Wielki Post, by przygotować serca nasze na uroczystość Zmartwychwstania Pańskiego. Jest to czas wytrwałej pracy całego Kościoła świętego, zarówno kapłanów jak i wiernych. Kościół Boży woła do nas wszystkich: * Poświęćcie post, zwołajcie gromadę, zgromadście lud, poświęćcie zebranie, zbierzcie starców, zbierzcie dzieci i ssących piersi; niech wynijdzie oblubieniec 2 komory swej, a oblubienica z komnaty swej! Między preysionkiem a ołtarzem będą płakać kapłani, słudzy Pańscy, i będą mówić : Preepuść, Panie, przepuść ludowi Twemu... (Joel 2, 15-17).

Duch Święty w szczególny sposób wzywa do tej pracy zarówno członków rodzin, jak i kapłanów. I my pragniemy uczynić to samo !

Pracę naszą prowadzić będziemy w przededniu przejścia od czwartego do piątego Roku Wielkiej Nowenny przed Tysiącleciem Chrześcijaństwa Polski. Przez cały rok rozważaliśmy świętość małżeństwa katolickiego. Niedługo uwagę naszą poś-' więcimy katolickiej rodzinie, która ma być Bogiem silna. Wypadnie więc dokonać rachunku sumienia z życia małżeństw i rodzin katolickich.

Dziwnie jakoś zaciera się nam w sumieniu zrozumienie grzechu jako buntu przeciwko miłości Boga ku nam. Życie nasze jest pełne najrozmaitszych wad, słabości, wykroczeń i grzechów, niekiedy ciężkich, a jednak tak niewiele z tych czynów uważamy za obrazę Boga, tak rzadko mówimy o naszych grzechach. Ludzie wynaleźli różne oględne nazwy na określenie pospolitych przestępstw, które są zwykłymi grzechami, niekiedy bardzo ciężkimi. Musimy zdać sobie z tego sprawę, zwłaszcza w okresie Wielkiego Postu; musimy uznać nasze winy i gorąco za nie Boga przepraszać. Każdy grzech jest przeciwny miłości Boga. Za każdy trzeba przepraszać Miłość Bożą i wynagradzać Ojcu Niebieskiemu za nasze niewierności. Właśnie okres Wielkiego Postu jest czasem żalu i serdecznej poprawy.

Rodzice katoliccy niech uczynią rzetelny rachunek sumienia z tego, jak wywdzięczali się Bogu za łaskę powołania do małżeństwa, za łaskę sakramentu małżeństwa, za zaufanie okazane im przez Boga. Niechaj surowo oceniają swoje postępowanie wobec siebie, niech przepraszają Boga za zmarnowane łaski sakramentalne małżeństwa. Niechaj rachują się z tego, jak cenili sobie Boży dar życia, jak wychowywali swoje dzieci, czy dawali im chrześcijański przykład i wychowanie religijne. Niech odpowiedzą sobie na pytanie, czy nie niszczyli przez nietrzeźwość i rozrzutność owoców pracy przeznaczonych dla dzieci. Niech wspomną na inne rodziny żyjące w sąsiedztwie, może ubogie i obarczone licznym potomstwem, czy pospieszyli im z pomocą sąsiedzką w wychowaniu i utrzymaniu dzieci.

Dziatwa i młodzież rodzin katolickich powinna sumiennie obrachować się z tego, czy rodzicom swoim okazuje należny szacunek, jako zastępcom Ojca Niebieskiego w rodzinie ? Czy ochotnie i ulegle przyjmuje ich rady, wskazania i polecenia ? Czy przyczynia się do pokoju i zgody rodzinnej ? Czy starsze rodzeństwo daje dobry przykład młodszemu ? Czy należycie szanuje owoc pracy rąk rodzicielskich i nie marnuje wspólnych dóbr rodzinnych? Czy pomaga sobie w nauce i w pracy, zwłaszcza w zdobywaniu wiadomości o Bogu, o Chrystusie i o Kościele ? Czy wzajemnie zachęca się do modlitwy i wierności w służbie Bożej ?

To będzie rodzinny rachunek sumienia. W przeprowadzeniu takiego rachunku pomogą kapłani, słudzy Pańscy, którzy będą modlić się za małżeństwa i rodziny katolickie i będą przepraszać za winy wasze.

Ufam, drodzy Kapłani, Rodzice i Dziatwo, że w tym duchu odprawione rekolekcje i spowiedź św. utrwalą w rodzinach katolickich radość i pokój Boży. Już dzisiaj, na progu Wielkiego Postu, raduję się z tych owoców. Abyście je osiągnęli, pochylcie głowy wasze i przyjmijcie moje pasterskie błogosławieństwo.

 

Stefan Kardynał Wyszyński

Gniezno, Popielec, 1961 rok

 

 

NA PIĄTY ROK WIELKIEJ NOWENNY

(List pasterski)

 

Umiłowani Bracia Kapłani !

Drogie Dzieci Boże, Dzieci moje !

 

Za chwilę odnawiać będziecie w świątyni waszej parafialnej Ślubowania Jasnogórskie. Jednocześnie będzie to miało miejsce we wszystkich kościołach całej Polski. Wraz z tym uroczystym aktem rozpoczynamy piąty rok pracy Wielkiej Nowenny przed Tysiącleciem Chrztu naszego. W tym piątym roku prowadzić będziemy pracę pod wezwaniem : „Rodzina Bogiem silna”.

Zdajemy sobie sprawę z tego, jak doniosłą rzeczą dla wszystkich ludzi jest rodzina. Jest to wielka łaska Boga Żywego, Ojca wszystkich ludzi, który wszczepił w naturę ludzką dążność do stworzenia rodziny i do poświęcenia dla niej wszystkich sił fizycznych i duchowych człowieka. Tę dążność naturalną uświęcił Chrystus Pan przez sakrament małżeństwa, dzięki któremu rodzice otrzymali nadprzyrodzoną pomoc do oddania się na służbę rodziny i do wiernego pełnienia swych obowiązków rodzicielskich.

Dzięki temu Bóg, Ojciec ludzi, zabezpieczył należytą opiekę wszystkim przychodzącym na ten świat dzieciom swoim. Nie pozostawił ich sierotami bezdomnymi. Przygotował im dobre ramiona kochających matek i czułą opiekę sumiennych ojców.

Nadto sam Bóg pozostawił na ziemi wzór Świętej Rodziny, którą powołał w Nazaret dla swojego Syna, Jezusa Chrystusa, powierzając Go najlepszej z matek — Świętej Bożej Rodzicielce i sprawiedliwemu Oblubieńcowi Maryi — Świętemu Józefowi. W promieniach tego wzoru pracuje tyle rodzin chrześcijańskich, które w codziennych trudach szukają pomocy u Rodziny Nazaretańskiej.

Zdajemy sobie sprawę z tego, jak współczesne bytowanie utrudnia należyte wypełnienie obowiązków rodzinnych zgodnie z nakazami przyrodzonymi i nadprzyrodzonymi. I dlatego, poczynając od tej niedzieli, kapłani nasi pouczać Was będą o: wszystkim, co dotyczy rodziny katolickiej. Przez okrągły rok będą głoszone kazania, poświęcone naturze, charakterowi, przymiotom i zadaniom rodziny katolickiej. Gorąco zachęcam Was, Rodzice katoliccy i Młodzieży, abyście uważnie śledzili te nauki. Przyniosą one niewątpliwie korzyść naszemu życiu rodzinnemu i uchronią od niejednej szkody dzieci Boże, zlecone rodzinom przez Ojca wszystkich ludzi.

W Imię Boże przystępujemy do piątego Roku pracy w ramach Wielkiej Nowenny. Wszystkie te prace oddajemy w macierzyńskie dłonie Świętej Bożej Rodzicielki i Matki naszej.

Z błogosławieństwem prymasowskim :

 

Stefan Kardynał Wyszyński

Gniezno, uroczystość św. Wojciecha, 1961 rok

 

 

RODZINA BOGIEM SILNA

(Kazanie do Rodziców katolickich w dniu odnowienia Ślubów Jasnogórskich w parafiach)

 

Kościół Boży na całym świecie rozpoczyna dziś modlitwy mszalne Introitu od słów Izajasza Proroka: * Radosną nowinę głoście, niech będzie słyszana, Alleluja! Po krańce ziemi rozpowiadajcie, iż Pan swój naród wyzwolił, Alleluja, Alleluja! *

Umiłowane Dzieci Boże, Dzieci moje ! Mam przed sobą rodziny katolickie : mężów i małżonki. Spotykamy się w dniu wyjątkowym zarówno dla waszej parafii, jak i dla Archidiecezji i całej Polski. Bo oto dzisiaj we wszystkich świątyniach parafialnych naszej Ojczyzny zbiera się wierny lud Boży, aby ponowić Przyrzeczenia, złożone w 1956 roku na Jasnej Górze w ręce Pani Jasnogórskiej. W ten sposób rozpoczęliśmy przed pięcioma laty Wielką Nowennę, przygotowującą nasz Naród na Tysiąclecie Chrztu Polski.

W rozpoczynającym się dziś piątym Roku postanowiliśmy pracować pod wezwaniem : „Rodzina Bogiem silna”. W roku, który minął, rozważaliśmy naukę Kościoła o małżeństwie chrześcijańskim, a obecnie mamy pracować nad tym, aby owoce małżeństwa chrześcijańskiego umocnić, po Bożemu wychować i do Ojca Najlepszego doprowadzić. Dlatego też będziemy rozważać, jak rodzina katolicka ma żyć i wychowywać dzieci sobie zwierzone przez Ojca Niebieskiego.

 

MIĘDZY WAMI STOI BÓG. SPRAWA WASZA BOŻĄ JEST

 

Pierwsza myśl, która się narzuca, to konieczność pamięci, że między Wami, Małżonki i Mężowie, stoi Bóg. Porządkując świat przez Chrystusa postanowił, iż sam będzie łączyć dwoje, którzy mają być odtąd jedno. Możemy mieć niekiedy wrażenie, że związek dwojga, to tylko nasza inicjatywa i wola. Ostatecznie jednak, zastanawiając się nad wszystkim, co dwoje ku sobie skierowywuje, widzimy, że nie są to tylko motywy ludzkie. Istnieją najrozmaitsze okoliczności, które sprawiają, że tych dwoje staje się jednym ciałem.

Chrystus Pan nauczył nas wołać do Ojca : „Ojcze nasz, któryś jest w niebie”. Opowiedział nam również wszystko o Ojcu, cokolwiek widział od wieków na Jego Ojcowskim łonie. Od tej chwili wiemy, bo jesteśmy przez wiarę oświeceni, że wszelkie ojcostwo na niebie i na ziemi pochodzi od Boga. Może Wam dwojgu trudniej to pojąć, ale owoc waszego żywota lepiej to rozumie. Mówiłem małym dziatkom, że żadne z nich nie wybrało sobie samo ani ojca, ani matki. Chociaż przyzwyczajacie je do tego, aby umiały wybierać, chociaż ciągle ostrzegacie, co należy wybierać a co odrzucać, chociaż uczycie, co jest złym a co dobrym i wyrabiacie w waszych dzieciach mądrość życia i roztropność, to jednak pomimo wszystko żadne z nich ojca i matki wybrać sobie nie może. Uczynił to sam Ojciec, który jest w niebie.

To Bóg ma w swoim łonie miliardy istnień ludzkich, które powołuje do życia i w swoim czasie posyła na ziemię. To On dobiera przedtem serca i poprzez nieogarnione, zda się, drogi prowadzi dwoje ludzi do siebie. To On ich uzdalnia do tego, by jako jedyny i suwerenny Ojciec życia mógł im powierzyć nowe życie. Przyjdzie ono w swoim czasie na świat, zacznie się w łonie matki, będzie miało w niej swój początek, ale końca już nigdy mieć nie będzie.

Rodzice katoliccy! Życie, które z samego Boga przekazujecie waszym dzieciom, trwać będzie w nieskończoność i już nigdy nie umrze, jak sam Bóg trwa w nieskończoność i nie umiera. Ta jest godność człowieka, że chociaż ma on początek, którego Bóg nie ma, to jednakże raz poczęty końca już mieć nie będzie, jak i Bóg końca nie ma. W momencie poczęcia człowieka powstaje istota nieśmiertelna, której nic już zniszczyć nie zdoła. Nawet najbardziej przemyślne środki przeciwko poczętemu, a nienarodzonemu jeszcze życiu nie zdołają zniszczyć bytu poczętej osoby. Ma już ona swój byt i jest niezniszczalną. Nie nie pomogą lekarze, szpitale ani wola ludzka. Nawet sam Bóg z racji swej nieskończonej mądrości i dobroci nie unicestwi człowieka raz poczętego.

Stąd prosty wniosek, że tu ma się sprawa a Bogiem : to On jest Ojcem i Sprawcą życia! On dobiera dwoje i usposabia ich należycie przez miłość i łączność ze sobą, aby przyjęli życie z Niego wzięte, wydali je na świat, wypielęgnowali, wychowali i wskazali właściwą drogę do Boga. Między Wami, najmilsze Dzieci, stoi Bóg. Może Go niekiedy nie czujecie, ale On między Wami jest. Kościół pokazuje Wam to w obrazowy sposób w dniu waszego ślubu.

Gdy przyszliście oboje do ołtarza, Kościół wzywał na wasze głowy i serca Ducha Świętego i śpiewał Wam: „Veni, Creator Spiritus”, to znaczy: * Przyjdź, Stwórco — Duchu! * Gdy ma się rozpocząć nowe życie ludzkie, trzeba Stwórcy. Kiedy Kościół wyśpiewuje Wam nad waszymi głowami wołanie : « Przyjdź, Stwórco — Duchu! *, jednocześnie kapłan wiąże wasze dłonie, które dobrowolnie tam się spotkały, i mówi: "Co Bóg złączył, całowiek niech się nie waży rozłączyć *.

Gdy widzicie kapłana, który przy Was stoi, pamiętajcie : on nie stoi tu w swoim imieniu, on stoi w imieniu Boga. Posyła go wprawdzie Kościół, ale Kościół nie może posyłać od siebie; Kościół posyła biskupów i kapłanów w Imię Boże, a Wy śpiewacie : * Błogosławiony, który idzie w Imię Pańskie "*. W ten sposób stanął przed Wami wysłannik Boży, kapłan, jako świadek tego, że sprawa, która się między wami poczyna, 2 Boga jest. Przypomina on Wam tylko, w nieudolny sposób, obecność Boga między Wami.

Od tej chwili wołać będziecie oboje w waszym domostwie : * Ojcze nasz !'* Ojcze mego męża ! Ojcze mojej żony ! Po jakimś czasie wołać będziecie : Ojcze mojej córki ! Ojcze mego syna ! Ojcze naszych dzieci ! Ojcze naszej rodziny !

 

BÓG MIĘDZY WAMI — TO SAMO ŻYCIE I MIŁOŚĆ

 

Jakże zbawienną jest dla Was rzeczą, Rodzice katoliccy, w waszym niezwykle trudnym życiu i szczytnym zadaniu pamiętać o tym, że między Wami stoi Bóg Ojciec. To jest Ojciec życia. Bóg nie jest Ojcem śmierci; śmierć zrodziła się z grzechu, natomiast z Boga, który jest po trzykroć Święty, zrodziło się życie. Jeśli między Wami dwojgiem, mężem i żoną, stoi Bóg, to jest On Ojcem Życia. Ten najlepszy Ojciec dobiera sobie dwoje, łączy ich i powołuje po to, aby przekazywać przez nich życie.

Bóg jest Bogiem życia. Mamy niekiedy błędny pogląd na Boga. Za bardzo się Go boimy, za bardzo się Go lękamy. Widzimy w Nim najczęściej sędziego żywych i umarłych. Jest nim, to prawda, ale czy nie za wiele o tym myślimy ? Czy natomiast nie za mało myślimy o tym, że to przede wszystkim Bóg — Miłość, Bóg — Życie, Bóg — Łaska, Bóg — Prawda, Bóg — Mądrość, Bóz — Radość, Bóg — Wesele ! Dopiero tak myśląc, będziemy mieli właściwy obraz Boga. świadomi tego, przestaniemy się Go bać. Bogu nie o to idzie, byśmy się Go bali, ale o to, byśmy się w Nim rozkochali, byśmy Gro miłowali.

Bogu idzie o miłość ! Dlatego stoi On między Wami, Dzieci najmilsze, jako Bóg - Miłość i Ojciec waszej miłości. Wszczepia w wasze dusze miłość : miłość ciał i dusz, bo jest Ojcem i ciał, i dusz. Jako Bóg - Miłość oczekuje miłości, raduje się waszą miłością i pragnie, abyście się kochali. W Nim, jako w Bogu Miłości, łączy się to życie, które On nieci i przez Was przekazuje.

 

OBOWIĄZEK I RADOŚĆ PRZEKAZYWANIA ŻYCIA Z MIŁOŚCI

 

Jesteście powołani, by miłując Boga przekazywać życie wzięte z Niego : życie ciał i dusz. On Wam daje władzę, abyście powoływali do bytu nowe istnienie ciał. Współdziała z Wami, gdy kształtującym się ciałom posyła swojego nieśmiertelnego Ducha. Zaszczyca tak każdą matkę, która w pewnym momencie swego powołania i posłannictwa jest nosicielką i piastunką dwóch dusz.

Matka w błogosławionym stanie — jak pięknie dawniej mówiono — może dlatego jest tak nazywana, że nosi w sobie dwie dusze: nie tylko własną, ale i duszę swego dziecięcia. Jest przedstawicielką i nosicielką dwóch dusz. Odpowiada za dwie dusze : własną i swego dziecięcia. To jest wyjątkowa rzecz w dziejach świata. Człowiek składa się z ciała i rozumnej duszy, a matka w pewnym okresie swego życia składa się z ciała i dwóch dusz, własnej i swego dziecięcia. Stąd jej wysoka godność i szacunek, który się matce okazuje. Stąd wszędzie, gdzie jest chrześcijański obyczaj, szanują matki i dają im pierwszeństwo. Stąd również płynie ta przedziwna ku matce miłość, która zostaje na zawsze w dziecięciu, jakby je wyrwano spod serca matki. I choć się człowiek zestarzeje, jeszcze z uwielbieniem, czcią i wdzięcznością wspomina matkę swoją.

To jest także wskazanie, jak mąż ma się odnosić do swej małżonki, jak ma ją miłować i szanować. Za wiele mówimy o obowiązkach żon wobec mężów, a za mało o obowiązkach mężów wobec żon. Trzeba więcej mówić o szacunku, który się im należy, o obronie, którą mężowie mają im dawać, o poświęceniu, które mają nieustannie okazywać, zapominając o sobie.

Jesteście oboje powołani do tego, aby z Boga Życia, który między Wami stanął, czerpać i przekazywać życie. Jest to największa radość, która może być na świecie. Chrystus mówił, że niewiasta, gdy rodzi, smutek ma, iż nadeszła jej godzina, ale gdy porodzi dziecię, już nie pamięta ucisku, bólu i męki z radości, że się człowiek na świat narodził. W czasie Komunii św. wychodziła tu jedna matka i niosła swoje niemowlę tak oględnie, delikatnie i czule, w radości... że się człowiek na świat narodził ! Radość narodzin ! Chrystus Pan o tym mówi, matki to rozumieją, ojcowie chrześcijańscy są z tego dumni.

W tych dniach był w radio pewien reportaż. Wybaczcie to porównanie, ale samo się ono kojarzy: reportaż z jakiejś owczarni. Opowiada reporter — może nawet słyszeliście sami — jak to w owczarni odbył się nowy wylęg. Mówił, jak trzeba się cieszyć, że nowe jagnięta przybyły. O, mój Boże! W owczarni tyle radości! Żeby jej choć tyle przynajmniej było w szpitalach i domach rodzinnych, że już nie jagnię, ale człowiek na świat się narodził! Że oto przybył nowy obywatel, nowy Polak, nowe dziecię Boże ! Niestety, nie zawsze tak jest. W szpitalach często martwią się tym albo każą się martwić, że oto nowy człowiek, nowy Polak na świat się narodził. Na szczęście jeszcze w owczarni się cieszą, że się nowe jagnię na świat narodziło. Mamy nadzieję, że od jagnięcia do człowieka dojdziemy powoli do radości, że nie tylko jagnię, ale człowiek w Polsce na świat się rodzi !

Jesteście matkami i ojcami — rodziną życiodajną. Pierwsza matka Ewa została matką życia. Każda matka jest matką życia. O tym, Matki, pamiętajcie ! Jesteście powołani, Małżonki i Mężowie, aby z waszego związku, z tego zespołu, który sam Bóg uczynił dla waszych dzieci w Jego zastępstwie, rodziło się życie i obfitowało.

Właśnie w ciągu V Roku Wielkiej Nowenny będziemy mówili o tym, jak życie, które powstaje, ma być pielęgnowane i wychowane.

 

RODZINA BOGIEM SILNA

 

Napisano pod wizerunkiem Świętej Bożej Rodzicielki, Świętej Bożej Karmicielki: Rodzina Bogiem silna. Musimy sobie ten napis dobrze wtłoczyć przez oczy w mózgi i w serca. Będzie on tutaj wisiał przez rok cały, abyśmy przejęli się tym, iż rodzina jest Bogiem silna.

Oprócz tych dwóch motywów, które już przytoczyłem, istnieją inne jeszcze motywy: dobro samej rodziny, dla której trzeba wszystko poświęcić. Wy, Rodzice katoliccy, chociaż każde z Was poczęło się z ojca i matki, nie przestaniecie już istnieć i żyć będziecie wiecznie. Obok własnego zadania macie jeszcze inne — rodzinne zadanie. Chrystus po to ustanowił sakrament małżeństwa, jak ustanowił również sakrament kapłaństwa, by żyć między Wami i uświęcić wasze trudne życie. On chce Wam pomóc do wypełnienia waszego zadania i posłannictwa.

Sakrament małżeństwa ma Wam przypominać, że mąż jest dziecięciem Boga i Ojca ma w niebie, i żona jest dzieckiem Bożym i Ojca ma w niebie, i wasz syn i córka mają Ojca w niebie. Wasza rodzina, z Boga poczęta, ma mieć Boga w swym łonie. Musicie więc dbać o dobro rodziny, o to, by Bóg był nie tylko jej Gościem, ale Obywatelem i Ojcem.

Dzieci najmilsze! Proszę Was, nigdy o tym nie zapominajcie ! Niech rodzina chrześcijańska ma obyczaje katolickie : niech zaczyna dzień od modlitwy, a zwłaszcza pamięta o wspólnej modlitwie wieczornej, kiedy łatwiej jest wszystkim zebrać mię razem. Niech mąż, żona i dzieci klękają do wspólnej rodzinnej modlitwy. Pamiętajcie, że w dniu waszego ślubu otrzymaliście od Kościoła Bożego posłannictwo do nauczania prawd wiary waszych dzieci. Rodzice katoliccy! Macie misję kanoa do dka waszych dzieci w rodzinie, jak kapłan ma misję, czyli posłannictwo od Kościoła do nauczania wiernych w parafii, a biskup w diecezji. Wy macie kanoniczne posłannictwo do nauczania swych dzieci prawd wiary świętej w rodzinie. Zaczynajcie to wcześnie, nie odkładajcie. |

Ty, droga Matko, zaczynasz już wtedy, gdy wydajesz dziecię na świat i pokazujesz je ojcu dziecięcia; Ty pierwsza, zanim przyjdzie kapłan w dniu Chrztu, oznaczysz je znakiem Krzyża Świętego. Ty jesteś pierwszą kapłanką, która będzie ciągle swe dziecię błogosławić ; Ty będziesz TALIA mu złożyć rączki do modlitwy i powiedzieć, że jest * Bozia * nad światem ; Ty będziesz umiała zgiąć te nieudolne kolanka, by przyzwyczajały się zawczasu przyklękać, Ciebie naśladując; Ty znajdziesz odpowiedni język, którym będziesz mogła porozumieć się z dzieckiem i powiedzieć mu o Bozi.

My, kapłani, niekiedy nie umiemy zdobyć się na język, którym trzeba przemawiać do dziecka. Nasz język jest może za twardy, za sztywny, zbyt intelektualny, a tu trzeba dziecięcego języka. To tylko matka umie dobrze zrobić, ma przecież COdzienne doświadczenie. Niektóre matki mają specjalny zwyczaj: aby podać dziecięciu pokarm odpowiednio przygotowany, biorą go przedtem do własnych ust i przerabiają, potem dopiero dają dziecięciu; w ten sposób ułatwiają mu proces trawienia. Kościół Boży, Najmilsi, czyni podobnie. Ponieważ my jesteśmy ludźmi, których język jest dla małych dzieci zbyt teologiczny, wobec tego Kościół daje Wam, Matki i Ojcowie, pokarm prawdy ewangelicznej, abyście go niejako we własnej duszy „przerobili, uczynili strawnym i zrozumiałym dla waszych dzieci. I Wy to umiecie robić. O, umiecie to dobrze robić! Dlatego przez Sakrament małżeństwa rozpoczynacie pracę Kościoła nad religijnym wychowaniem dzieci. O tym pamiętajcie!

 

RODZINA BOGIEM SILNA MOCĄ SWEGO NARODU

 

Ale jest również i wzgląd społeczny, który nadaje rodzinie polskiej, dziś szczególnie, olbrzymią doniosłość i posłannie- j two. Jest to dobro Narodu. Uczycie się w szkołach, znacie bóle swego Narodu. Wiecie, jak one były różne, liczne i dotkliwe, jak niekiedy wszystko u nas przykryte było ciemnością tak, że znikąd nie było żadnych świateł.

Wróg Narodu, który przed kilkunastu laty w imieniu najeźdźców rezydował na królewskim Wawelu, mówił o nas, że Polacy, to dziwny Naród, bo * gdy wszystkie światła dla Polski zagasły, to wtedy zawsze jeszcze była Święta z Częstochowy i Kościół "*. Tak mówił wróg narodu polskiego. Zapisane to jest w jego pamiętnikach, które zostały wydane w języku polskim, a obecnie i w języku angielskim. Mogą pogasnąć przed Narodem wszystkie światła, zostanie jeszcze Kościół i Madonna z Jasnej Góry jako Światło największe. Tak mówił Niemiec, wróg Polski...

Wrogowie wiedzą, co Narodowi służy, a co mu szkodzi. I jeśli chcą mu szkodzić, niszczą to, co mu pomaga. Dlatego też najeźdźcy zawsze niszczyli Kościół i chcieli zatrzeć ślady moralności chrześcijańskiej w życiu Narodu. Dlatego starali się Naród upodlić i rozpić. Są to lekcje z niedawnej przeszłości. Obyśmy ich szybko nie zapomnieli, mogą się nam bowiem przydać !

Wrogów naszego Narodu poznajemy po tym, jak się odnoszą do Boga i do moralności chrześcijańskiej. Umieją oni ocenić sens tej moralności dla nas, wiedzą, że jest ona siłą i mocą Narodu, że najlepiej służy jego bytowi, całości i jedności. I dlatego, chcąc zniszczyć Naród, niszczą jego wiarę i moralność chrześcijańską.

Uczmy się, Najmilsi, od wrogów doceniania tego, co najlepiej służy wolności i trwałości Narodu. Stosunek nieprzyjaciół Ojczyzny do moralności chrześcijańskiej, to dla nas wskazanie, jak my mamy umacniać za wszelką cenę te kamienie węgielne wszelkiego budowania w rodzinach naszych. Dla Narodu najważniejszą siłą i bastionem jest rodzina. Kto jest przyjacielem Narodu — umacnia rodzinę, kto jest wrogiem Narodu — niszczy rodzinę.

My, Polacy z krwi i kości, wyrośli na rodzimych piaskach, ugorach i zagonach, najlepiej chyba rozumiemy, czym dla Narodu jest rodzina. Obywateli nie produkuje się w fabrykach ! By mieć obywateli i Naród, Państwo musi się pokłonić rodzinie i powiedzieć : dajcie nam obywateli ! Wprawdzie mówiło się o tym, że powstaną fabryki nowych ludzi, ale jakoś dotąd nic z tego nie wychodzi. Można tworzyć wspaniałe maszyny, traktory, radioreaktory, które szybują w stratosferę, ale by mieć chleb powszedni, trzeba po staremu mieć nawóz, ubrudzone niekiedy ręce i odrobinę ziarna złocistego, które się ostatecznie nie bierze z fabryki, tylko ze spichlerza. Na razie nic nowego nie wynaleziono ! Dlatego nie kto inny, lecz rolnicy są dla Narodu żywicielami, bo są producentami chleba naszego powszedniego.

Tak jak bez chleba, bez ziarna z roli wziętego stanętyby wszystkie najpotężniejsze i najbardziej przemyślne fabryki, tak bez rodziny, bez pokornego pokłonu przed ojcem i matką rodzącymi nowe życie, Naród zniszczeje. W wieku, w którym przestanie się rodzić nowe życie, Naród skona i umrze. To w rodzinie, pod sercem matek kryje się Naród! Do rodziny trzeba więc podchodzić ostrożnie, z wielkim szacunkiem, w ciszy, z pokorą, bez tupetu wobec jej praw i miejsca w Narodzie, z uznaniem jej chrześcijańskiego ducha i obyczajów.

Wy sami, Matki i Ojcowie, postawą swoją musicie dawać dowód wielkiej mądrości i mądrej polityki narodowej, która umie wsiewać pokornie ziarno w pole i zbierać owoce z życia rodzinnego. Musicie pokazać, że rozumiecie, iż Naród rodziną żyje i przedłuża swój byt. A któż z nas chiałby uśmiercić Polskę? Nikt! Nie wiem czy w Polsce znaleźlibyśmy Polaka, który chciałby do tego przyłożyć rękę. Wszyscy ludzie rozsądni to rozumieją. Skoro tak, to trzeba pamiętać, że Naród zabezpiecza się bardziej w rodzinie, niż na granicach Państwa. Granice Narodu i Państwa płyną poprzez kołyski ! To sobie zapamiętajcie ! Temu duchowi pozostańcie wierni. W imię właśnie tej prawdy piszemy na naszych ołtarzach na V -ty Rok Wielkiej Nowenny: Rodzina Bogiem silna!

Na zakończenie, Dzieci najmilsze, opowiem Wam bretońską legendę o rodzinie. Na północnym wybrzeżu Normandii był sztorm. Fale ogarnęły domek młodego rybaka. W domu żona i maleńkie dziecko. Trzeba je ratować ! Mąż wyprowadza żonę z dziecięciem na strych, ale wody posunęły się wyżej, nad pułap. Wyprowadził ją na kalenicę dachu, ale i tam wody ich dosięgły. Stanął więc na wyniosłym kominie, wziął żonę w ręce, a żona dziecię i tak stali. W legendzie mogą być dowolności... Woda podeszła już pod ramiona męża, ale on wciąż jeszcze dźwiga żonę, matkę życia, a matka nad sobą — owoc ży wota swojego. To musi ocaleć ! To jedno ! Chwieją się już ostatnim wysiłkiem ramiona męża, zda się bezwładne ciało małżonki... W tej chwili podjeżdża łódź i ratuje dziecię. Rodzice zginęli, ale dziecko uratowano !

Tak jest w legendzie, ale czyż w życiu się to nie powtarza ? Pamiętajcie, że w rodzinie ważniejsze aniżeli Wy, Rodzice kochani, jest dziecię. Ono jest dla przyszłości. W nim jest wszystko: i Naród, i Kościół.

 

 

PRZED OBLICZEM BOŻEJ RODZICIELKI, ŚWIĘTEJ BOŻEJ KARMICIELKI

 

Tę legendę, która w codziennym życiu ma częste odbicie, zapamiętajcie dziś sobie, gdy za chwilę, w uroczystość Odnowienia Ślubów Jasnogórskich, będziemy się modlić do Świętej Bożej Rodzicielki, Świętej Bożej Karmicielki.

Patrzcie na Nią uważnie. Patrzcie na Jej ramiona, jak dźwigają Owoc żywota swojego — Syna Bożego, a naszego Brata. Umiejcie przyklękać, Mężowie i Synowie, przed ołtarzem Matki Najświętszej, abyście się nauczyli szacunku dla rodzicielki. Nie tylko dla Świętej Bożej Rodzicielki, ale dla każdej matki — rodzicielki ! Dla waszych żon, sióstr i przyszłych małżonek. Tego nas uczy Kościół w świątyniach: szacunku dla matki poprzez kult Świętej Bożej Rodzicielki, Świętej Bożej Karmicielki.

Na progu nowego roku przyjmijcie, najmilsze Dzieci, ziarno słowa Bożego od waszego biskupa i pasterza. Przyjmijcie też życzenia, aby ziarno to wzeszło w waszych sercach i wydało w życiu owoc stokrotny. Aby tak było, rodzinom waszym, parafii i miastu całym sercem błogosławię.

 

Stefan Kardynał Wyszyński

Warka, 7 V 1961 roku

 

 

APEL DO RODZIN KATOLICKICH

(Wyjątki z kazania w Bazylice Prymasowskiej w Gnieźnie)

 

Najmilsze Dzieci Boże, Dzieci moje !

 

Rozpoczęliśmy miesiąc październik, zwany inaczej « miesiącem różańcowym *. Z miesiącem tym i z modlitwami, które będziemy zanosić we wszystkich świątyniach całej Polski, łączymy ogromne nadzieje. Ale nie tylko my w Polsce, lecz cały świat katolicki, który idąc za wezwaniem Ojca św. mobilizuje teraz swoje siły do modlitwy różańcowej. Papież nie rozstaje się z Różańcem świętym i często wzywa Lud Boży do tej modlitwy. W ostatnim szczególnie wieku sama Matka Boża wielokrotnie wypowiada swą wolę, aby Różaniec był jak najczęściej, nawet codziennie odmawiamy; ukazywała się wybranym dzieciom swoim z Różańcem w ręku. Na zapytanie pastuszków fatimskich, kim jest i jak się nazywa, odpowiedziała: * Jam jest Najświętsza Panna Różańcowa ".

Rzecz znamienna, im bardziej czasy współczesne są dufne we własne siły, tym mocniej Kościół Boży ukazuje nam pokorne, maluchne środki i zachęca, abyśmy z nich z pełną i dziecięcą uległością korzystali, ufając, że wszystko inne będzie nam przydane w wyniku naszej pokornej modlitwy. I dlatego biskupi polscy, zebrani na dorocznych rekolekcjach na Jasnej Górze w początkach miesiąca września, wzywali całe społeczeństwo i Was, najmilsze Dzieci Boże, abyście się nie rozstawali z Różańcem świętym.

Właśnie dlatego, jako autentyczny wyraz tej prośby Episkopatu Polski, przychodzę dzisiaj osobiście do Was, do Bazyliki Prymasowskiej, dobre Dzieci moje, aby Wam wolę i nadzieję całego Episkopatu Polski przekazać. Nadzieje te łączą się ze sprawami bardzo doniosłymi.

 

WEZWANIE DO CODZIENNEGO RÓŻAŃCA RODZINNEGO

 

W czasie Mszy św. kapłan czytał przed chwilą znamienną modlitwę. Znamy ją dobrze. Brzmi ona tak : * Boże, którego Syn Jednorodzony przez życie, śmierć i zmartwychwstanie swoje przygotował nam nagrodę zbawienia wiecznego, spraw prosimy, abyśmy rozważając te tajemnice w świętym Różańcu Błogosławionej Maryi Panny, naśladowali to, co one zawierają, i otrzymali, co obiecują *. Modlitwę tę powtarzać będziemy każdego dnia podczas nabożeństw różańcowych. Gorąco pragnąłbym, abyście dobrze zrozumieli głębokie jej znaczenie.

Modlitwa różańcowa jest połączeniem modlitwy myślnej z modlitwą ustną. Wypowiadając bowiem pochwały Maryjne : " Zdrowaś Maryjo *, jednocześnie mamy rozważać wszystkie tajemnice życia Jej Boskiego Syna : radosne, bolesne i chwalebne. Przez naszą myśl ma się przewinąć całe życie Chrystusa. Różaniec odmawiamy wpatrzeni w najwspanialsze prawdy Boże i w Chrystusowe życie. I chociaż modlitwa nasza skierowana jest do Świętej Bożej Rodzicielki, Panienki z Nazaret, to jednak widzimy w Niej Tego, którego Ona posiadła przez Ducha Świętego. Przeszedł przez Jej dłonie, żywił się Jej piersią, potrzebował ciągle Jej opieki, stale szukał Jej towarzystwa i nigdy się z Nią nie rozstawał — zarówno w Domku Nazaretańskim, jak w czasie swej pracy apostolskiej i na Kalwaryjskiej Drodze. Życie Maryi i życie Jezusa były tak ze sobą ściśle związane, jak dziś są związane w liturgicznym cyklu świąt Pańskich i Maryjnych.

Dlatego też, Najmilsi, odmawianie Różańca jest najprostszą katechizacją, przedziwnie pięknie powiązaną przez Maryję nauką o Chrystusie Panu. Inaczej być nie może. Przecież już w Kanie powiedziała Maryja sługom wesela : * Cokolwiek wam każe (mój Syn), to czyńcie! * Dlatego też chwaląc i wielbiąc Maryję, rozważamy życie Jej Syna. Jest to więc najlepsza katechizacja. Pomyślcie, Drodzy moi, przecież niejeden z nas, zajęty kłopotami i sprawami dnia, nie pomyślałby może o Panu naszym, Jezusie Chrystusie, a Różaniec odmówiony w trzech częściach : radosnej, bolesnej i chwalebnej, nieustannie przesuwa przed naszymi oczyma całe Jego życie. Jest więc uwielbieniem Maryi, ale z oczyma utkwionymi w postać Chrystusa.

Różaniec jest niewątpliwie modlitwą Maryjną, ale równocześnie jak najbardziej Chrystusową, najbardziej, że się tak wyrażę językiem teologów, chrystocentryczną, ześrodkowaną w Chrystusie. Szepty uwielbień Maryjnych uwagę naszą zwracają ku Osobie Chrystusa, podobnie, jak nie rozumiemy dobrze i należycie życia Maryi bez życia Chrystusa. Nie możemy dobrze odmawiać Maryjnego Różańca i szeptać dziesiątek « „drowaś Maryjo *, nie rozważając zarazem życia Pana naszego, Jezusa Chrystusa.

Powiedziałem, że jest to najlepsza katechizacja. Dlatego też Kościół w Polsce przez usta biskupów dzisiaj, gdy sprawa katechizacji jest tak doniosła, wzywa rodziny katolickie, aby w wieczornych godzinach przyklękły wspólnie : mąż, żona i dzieci i odmówiły bodaj jeden dziesiątek Różańca, rozważając, jak kto umie, tajemnice z życia Chrystusa i Maryi.

Biskupi polscy zwrócili się do Was w * Liście Pasterskim Episkopatu *, czytanym niedawno we wszystkich świątyniach Polski i w naszej Bazylice Prymasowskiej, z prośbą, abyście w miesiącu różańcowym polecali Matce Najświętszej dzieło katechizacji w modlitwach waszych zarówno w świątyniach, jak i w domach rodzinnych. Przecież idzie o chwałę Jej Syna ! Idzie o to, aby Imię Boże nie było zapomniane i wymazane z ziemi żyjących !

 

POMÓŻCIE RODZINOM UBOGIM!

 

A teraz druga prośba, która też wymaga modlitwy i łączy się z pierwszą. V Rok Wielkiej Nowenny prowadzimy pod wezwaniem : „Rodzina Bogiem silna”. Tej sprawie poświęcony jest również Tydzień Miłosierdzia Chrześcijańskiego. Podczas tego tygodnia zajmujemy się także problemem * Rodziny Bogiem silnej *, Księża biskupi wzywają Was, Najmilsi, abyście pomnożyli uczynki miłosierdzia wobec rodzin katolickich. Tydzień Miłosierdzia w roku obecnym zaczął się pod hasłem „Pomocy Rodzinie”; moglibyśmy inaczej powiedzieć: „frontem ku rodzinie”.

Dlaczego ? Dlatego, że położenie rodzin jest trudne, różny „jest bowiem stan bytowania rodzin katolickich. Jedne są mniej liczne, a może i zasobniejsze, inne — bardzo liczne i bardzo ubogie. Są matki, które bez trudu wypełniają wobec swych dzieci zadanie należytego ich wychowania, okrycia i wyżywienia. Ale są i takie matki, które z wieikim trudem pracują i mimo tego nie mogą podołać z wyżywieniem i odzianiem swej dziatwy, a nawet nie są w stanie zaopiekować się nią należycie. Bardzo często otrzymuję od matek prośby o pomoc; pragną tylko, aby mogły dzieci okryć i do szkoły posłać.

Niedawno mówiono mi o matce, która zbierała na śmietniskach kawałki chleba, później myła je i przyrządzała odpowiednio, ażeby pożywić siebie; dla dzieci chleb kupowała, zbieranego bowiem nie chciała im dawać. Ile tu delikatnej tkliwości, ile poświęcenia i ofiary ze strony takiej matki !

Do kościoła przychodzą różne matki. Jednym warunki życia pozwalają należycie się okryć, inne, jakże ubożuchno wyglądają ! Przy,tych dobrze okrytych niekiedy stoi jedno tylko dziecko, przy tych ubożuchnych — często wianuszek dzieci ubogo okrytych jak ich matka.

Są to przecież wszystko Boże dzieci ! To są nasi bracia i siostry ! Oni mają takie same prawo do chleba, pożywienia i okrycia, boć o tę równość walczymy dziś wytrwale : o równość społeczną i sprawiedliwość rozdzielczą. Walczymy o należyte zrozumienie wielkiej doniosłości społecznej i gospodarczej równości i sprawiedliwości rozdzielczej środków gospodarczych. Powinny się one przyjąć i umocnić w naszym chrześcijańskim społeczeństwie.

Teraz, w Tygodniu Miłosierdzia, w szczególny sposób pominam rodzinę. Pragnę gorąco położyć Wam ds krk ok wę rodzin ubogich. Zwracamy się z tym do Was, Matki chrześcijańskie ! Jesteście przecież tak wrażliwe na ludzkie niedole i tak gotowe do czynienia dobrze. Zwracam się z tym do Was, Ojcowie! Wiem, że jesteście gotowi do większego jeszcze trudu niż ten, który podejmujecie, aby przysporzyć sobie środków, z pomocą których moglibyście czynić dobrze. Polecam waszym chrześcijańskim sercom, waszym czułym i wrażliwym uczuciom Polaków, rodziny ubogie, liczne, które żyją wokół Was, a które same sobie poradzić nie mogą. Trzeba im pomóc ! Może to, co dla Was jest rzeczą zbędną, niepotrzebną, bez której możecie się obyć, dla nich jest sprawą * być albo nie być! * Niejednokrotnie będzie to nawet środek do zaspokojenia głodu.

Jakie to są delikatne sprawy ! Jak bardzo musimy uwrażliwić i uczulić nasze serca, ażeby w społeczeństwie polskim nie było ludzi cierpiących niedostatek, dzieci patrzących głodnym wzrokiem na skibkę chleba, zjadaną przez inne dziecko.

Ale trzeba się modlić, najmilsze Dzieci! Modląc się wieczorem z rodziną i odmawiając Różaniec, wspomnijcie na biedne, otaczające Was rodziny. Może obok waszej kamienicy, może przez drzwi, na tych samych schodach lub w sąsiednim oknie, na przeciwko żyje człowiek pełen smutku, bólu i cierpienia? Może tam dzieci płaczą, bo poszły głodne spać? Może tam są matki, które nie mają czym okryć swej dziatwy, a przecież trzeba ją posłać do szkoły !

A ileż jest matek, które rodzą obok Was ! Płacz dzieci nowonarodzonych przedostaje się przez klatki schodowe i dociera do waszych mieszkań. Może to są dzieci głodne i zziębnięte? A może to jest matka, która nie ma pieluszek jak Maryja w Betlejem ? Może to jest matka wynędzniała i piersi ma wychudłe, bez pokarmu ? Może nie ma opieki, pomocy, może samotna ? Kto o niej pomyśli ? W niejednym bloku żyje pięćdziesiąt rodzin i pięćdziesiąt kobiet, dobrych przecież; niech pomyślą o tej jednej, której nikt pomóc nie może, o której nikt nie myśli.

Nieraz, gdy bierzmuję, przyglądam się dzieciom. Jedne są wystrojone do przesady, inne ubożuchne; pod sukienczyną, ledwie poszczepianą nitkami kilkoma, widać często albo brak koszulki, albo koszulinkę podartą. Oglądam to ciągle własnymi oczyma, gdy przesuwam się w rzędzie przed dziatwą bierzmowaną. Widzę straszliwe kontrasty : tu przesada, tam niedostatek ! Nasze chrześcijańskie serca nie mogą na to pozwolić.

Wy znacie sposoby zaradzania! Wy, drogie Matki, wiecie, jak nieraz z niczego można zrobić komuś radość, jak drobna rzecz jest dowodem pamięci, współczucia, okazanego serca ! Dobrze rozumiecie, co i jak trzeba czynić, aby nawet drzwi i klamki, które Was dzielą od innych, *serca dostały *. Niech wasze kroki prowadzą do kobiet, które cierpią, patrząc na niedostatek swych dzieci ! Niech się wzruszą wierne serca wasze ! Niech Wam do tego pomoże Najlepsza z Matek, Wzór wasz i największy kobiecy zaszczyt : Matka Boga i ludzi — Maryja. Gdy tylko dowiedziała się w Nazaret, że krewna Jej św. Elżbieta miała zostać matką, natychmiast pospieszyła do niej i pozostała przez trzy miesiące. Różaniec nam to ciągle przypomina.

Gdy będziecie nieść innym pomoc roztropnie i rozumnie, w odpowiedni sposób, to na pewno pracowici wasi mężowie nie. zganią Wam tego i nie wezmą za złe; owszem, może nawet Sami będą się poczuwać do oszczędności, zwłaszcza w spożyciu alkoholów, aby przymnożyć środków swojej, może także ubogiej rodziny, do pomagania jeszcze uboższym.

Kościół więc woła do Was : wspierajcie się wzajemnie. Gdy patrzycie na liczne rodziny obok Was żyjące, wspierajcie się, Wy, rodziny bezdzietne, którym nie dana jest łaska przekazywania życia, albo też rodziny małodzietne. Patrząc na zmagania matek, które w wielkim trudzie wychowują swą liczną gromadkę, nie bądźcie obojętni. Ile można dobrego uczynić, jeśli się tylko chce! Niech się tutaj zaktualizują pobudki chrześcijańskie.

To będzie chrześcijaństwo zaktualizowane, odnowione!

Tę prośbę przedstawiam waszym dobrym, wrażliwym sercom. Wymaga ona także serdecznej modlitwy.

 

Stefan Kardynał Wyszyński

Gniezno, 1 X 1961 roku

 

 

NA BOŻE NARODZENIE 1961 ROKU

(List pasterski)

 

Kiedy przyszła pełnia czasów, posłał Bóg na świat Syna Swego. Od tej doniosłej chwili każdego roku przeżywamy w dzień Bożego Narodzenia wielką radość, która ogarnia wszelkie stworzenie. Wszyscy bowiem wyczuwamy w tym Darze Niekę wielką miłość Boga ku nam. „Tak Bóg umiłował świat, że Syna swego dał, aby wszelki, który wierzy weń nie zginął, ale miał żywot”.

Jezus Chrystus, Syn Boga Przedwiecznego, jest odtąd żywym Znakiem wielkiej Miłości ku nam, jest wad GA wyższej Prawdy, która jest ojcowską Miłością i Dobrocią. Jego obecność na ziemi napełnia nas otuchą i radością której dajemy wyraz dziecięcy w uroczystościach i zwyczajach Bożego „Narodzenia. Niemal wszyscy wrażliwi na .głos Boga doznają uczucia niewypowiedzianej radości i pokoju, który ogarnia szczególniej ludzi dobrej woli. święta Bożego Narodzenia. przynoszą światu wewnętrzną ulgę, swobodniejszy oddech jakieś uciszenie zmęczonych serc i odpływ dręczących niepokojów i niepewności. Jest wśród nas Bóg żywy, Wysłannik 'Trójcy Świętej i Brat wielkiej rodziny ludzkiej. Ziemia przestała być padołem płaczu, wygnania i sieroctwa, odkąd chodzi po niej Miłość Boża w postaci Dziecięcia.

Najwyższy Ojciec dotknął w dziele Bożego Narodzenia najbardziej czułych pragnień ducha ludzkiego. Ujawnił swoje ojcostwo, okazał nam Syna Jednorodzonego, odsłonił rodzinność swych uczuć, które z łona Trójcy Świętej nieustannie rodzą światu Miłość. Serce Boga, to prawdziwa Kolebka Miłości.

Z jaką troskliwością w tej betlejemskiej Kolebie układał Bóg swojego Syna! Otoczył Go najlepszymi sercami ludzkimi. Posadził przy żłóbku Dziecięcia betlejemskiego Matkę - Dziewicę, a obok Niej Świętego Opiekuna Józefa - Pracownika, zwołał Aniołów i lud pasterski, za gwiazdą przewodnią sprowadził Mędrców świata. Wszyscy podziwiamy, jak Bóg jest ojcowski, rodzinny, jak bardzo liczy się z nami, jak mądrze zespala swoje wielkie plany z ludzkimi tęsknotami.

Właśnie dlatego Boże Narodzenie jest wybitnie rodzinną uroczystością. Boża Rodzina jest wzorem dla rodziny ludzkiej, rodzi i umacnia nowe obyczaje, wskazuje, jak każda ludzka rodzina może być Bogiem silna i radosna.

Toteż i moje serce pasterskie zwraca się dziś do Was, Rodziny katolickie, włącza się w waszą radość rodzinną, wyciąga ku Wam życzliwą dłoń z opłatkiem świętym i wypowiada braterskie życzenia świąteczne. Rodzice, doznajcie radości i pokoju ogniska domowego! Dziatwo i Młodzieży, odczuj wielką miłość twoich rodziców, bądź ich radością i pociechą. Wszyscy samotnicy, rozradujcie się wspomnieniami waszych lat dziecięcych w domu rodzicielskim. Dziękujmy Bogu w śpiewie kolęd za dar Rodziny Bożej i ludzkiej. Wszyscy umacniajcie w sobie uczucia miłości rodzinnej, poszanowania pokoju domowego, braterską wolę otoczenia rodzin troskliwą opieką i pomocą. Pamiętajcie, że w rodzinie domowej rodzą się i pielęgnują najzdrowsze uczucia miłości dla * rodziny rodzin ", dla Matki - Ojczyzny, która jest też stowarzyszeniem serc miłujących się społecznie. W pielęgnowaniu tych ludzkich uczuć rodzinnych i ojczystych pomaga Wam ojcowski Kościół Święty, ta troskliwa Matka wszelkich szlachetnych uczuć * jednoczących Rodzinę ludów Bożych *.

Najmilsze Dzieci Boże, obdzielajcie umysły i serca wasze w czasie świąt tymi myślami i uczuciami, pełni radości z Narodzenia Pana. Patrzę z ojcowskim oddaniem na waszą radość rodzinną i całym sercem Wam błogosławię.

 

Stefan Kardynał Wyszyński

Gniezno - Warszawa, Boże Narodzenie 1961 roku