Jan urodził się w 1400 r. w Caccamo na Sycylii, w pobliżu Palermo. Pochodził z bardzo ubogiej rodziny. Jego matka zmarła przy jego narodzinach, a ojciec karmił go miąższem z granatów zamiast mlekiem. Z powodu biedy zmuszony do całodziennej pracy w polu, musiał niestety zostawiać Jana samego. Na szczęście pewnego dnia płacz noworodka usłyszała sąsiadka i zabrała go do swojego domu. Położyła Jana na łóżku obok sparaliżowanego męża, który natychmiast został uleczony. Gdy ojciec Jana wrócił, kobieta opowiedziała mu o cudzie, ale on nie tylko nie zainteresował się tym, ale jeszcze był zły, że kobieta się wtrąca. Gdy tylko dziecko zostało zabrane z domu sąsiadów, wrócił paraliż; gdy Jan znowu został wzięty przez sąsiadkę, nastąpiło ponowne uzdrowienie. Nawet ojciec dziecka uznał w końcu to za znak i pozwolił, by sąsiedzi opiekowali się chłopcem.
Za radą bł. Piotra Geremia piętnastoletni Jan wstąpił do zakonu dominikanów i pozostał w nim przez 96 lat. Jest to najdłuższy w historii czas życia w zakonie. Zbudował klasztor św. Zyty w Caccamo, w którym zakonnicy żyli według ostrzejszej, odnowionej przez bł. Piotra reguły. Wielu myślało, że nigdy nie uda się dominikanom dokończyć tej budowy, ale zdolność czynienia cudów, jaką miał Jan, pozwoliła zbudować klasztor.
Według legendy pewnego dnia kilku dominikanów, w tym Jana, w czasie podróży zaatakowali złodzieje. Gdy jeden z nich podniósł rękę na Jana, nie był w stanie nią ruszyć. Złodzieje przestraszyli się i prosili o przebaczenie, a o. Liccio pobłogosławił ich. Ręka złoczyńcy została natychmiast uzdrowiona. Są też liczne opowieści o niezwykłych wydarzeniach. Gdy pewnego razu zabrakło materiałów budowlanych, duży wół przybył na plac budowy ciągnąc wóz pełen kamienia, wapna i piasku. Po rozładunku woźnica zniknął, a wół i wóz były wykorzystywane na potrzeby budowy aż do jej zakończenia. Gdy okazało się, że belka stropowa została zbyt krótko przycięta, wystarczyła modlitwa Jana, aby ją rozciągać. Jan potrafił cudownie rozmnożyć chleb i wino, aby nakarmić robotników. Zdarzyło się też, że na plac budowy przyszedł mały chłopiec, aby obejrzeć, jak pracuje jego wujek. Wszedł na mur, z którego niestety spadł i zabił się; modlitwa o. Liccio przywróciła go do życia i zdrowia.
Mówiono również o tym, że za jego przyczyną pudełko na chleb pewnej wdowy było zawsze pełne, co pozwalało na wykarmienie jej i sześciorga jej dzieci. Jan dbał o to, by bydło jego parafian nie chorowało. Jest też świadectwo trzech osób, które zostały uzdrowione, mimo że ich głowy zostały zmiażdżone w wypadkach. Stąd też Jan jest czczony i wzywany jako patron osób z urazami głowy. Swoim głoszeniem propagował pobożność różańcową i szerzył miłość do Matki Zbawiciela. Później został mianowany generalnym wikariuszem konwentów ściślejszej obserwancji na Sycylii. Pracował nad reformą licznych klasztorów. Przeszedł całą Sycylię, nawiedzając ubogich, chorych i więźniów, dlatego nazywano go "apostołem Sycylii".
Ten znany z cudów i dobrych uczynków dominikanin zmarł 14 listopada 1511 r. z przyczyn naturalnych, przeżywszy 111 lat. Jego ciało znajduje się w kościele dominikańskim w Caccamo. 25 kwietnia 1753 r. papież Benedykt XIV potwierdził jego kult. Jest patronem miejscowości Caccamo, Włoch i wspomnianych wcześniej chorych, którzy ulegli urazom głowy.