O Feliksie z Valois mamy wiadomości fragmentaryczne, pomimo że był założycielem zakonu trynitarzy, który w średniowieczu odegrał dużą rolę. Być może, że przyćmił go sławą św. Jan z Mathy, współzałożyciel tegoż zakonu, główny inicjator dzieła i jego pierwszy przełożony generalny.
Feliks urodził się w hrabstwie Valois (w północno-wschodniej Francji) w pierwszej połowie wieku XII. Był prawdopodobnie spokrewniony z królami francuskimi z dynastii Walezych. Nauki pobierał pod okiem św. Bernarda w klasztorze Clairvaux; zamierzał pozostać w zgromadzeniu cystersów. Bernard odwiódł go od tego zamiaru. Ojciec wysłał Feliksa na dwór króla Ludwika VI. Młodzieniec musiał tam brać udział w zabawach dworskich, a mimo tego zachował głębokie życie wewnętrzne i surowe reguły życia zakonnego.
Idąc za powszechnym w tamtym czasie ruchem, także i on udał się na wyprawę krzyżową do Ziemi Świętej. Pod wodzą Ruggera dotarł do Aleppo. Kiedy jednak przekonał się, że w Ziemi Świętej niewiele dokona dla Zbawiciela, powrócił do Francji i zamknął się w pustelni w Cerfroid, w pobliżu Meaux. Przyjął także święcenia kapłańskie, by do życia pustelniczego dołączyć apostolskie. Tak się też stało, gdyż niebawem do mistrza zaczęli coraz liczniej garnąć się uczniowie.
W roku 1194 nawiedził jego pustelnię Jan z Mathy, wówczas profesor na Uniwersytecie Paryskim. Przemyśliwał on nad założeniem nowego zakonu, który zająłby się sprawą wykupu chrześcijan, wziętych przez muzułmanów do niewoli w czasie bitew lub podbojów czy też pirackich wypraw na osiedla chrześcijańskie. Trzeba przyznać, że niewola ta była bardzo ciężka. Muzułmanie traktowali bowiem jeńców jako wrogów i stosowali wszelkie sposoby, by odwieść chrześcijan od wiary w Chrystusa, a skłonić ich do przejścia na islam. Feliks zapalił się do tego projektu. Obaj mężowie różnili się charakterami, przez co wzajemnie się uzupełniali: podczas gdy Jan był człowiekiem czynu, bardzo dynamicznym, Feliks był kontemplatykiem. Kiedy więc pierwszy z nich dał nowemu zakonowi ramy organizacyjne, drugi pogłębił nurt życia wewnętrznego zakonu. Jan spędził przy Feliksie ok. 3 lata, określając wraz z nim regułę i charakter zakonu. Stąd udał się do Rzymu, by uprosić zatwierdzenie reguły. Znany z surowości i z zastrzeżeń dotyczących nowych zakonów, papież Innocenty III zatwierdził jednak nowy zakon w roku 1198. Tak powstał Zakon Przenajświętszej Trójcy od Wykupu Niewolników, znany powszechnie jako trynitarze. Jan z Mathy udał się teraz do Francji, Hiszpanii i Włoch, by propagować ideę i konieczność założenia nowej rodziny zakonnej dla ratowania chrześcijan z muzułmańskiej niewoli.
Według tradycji Feliks miał umrzeć 4 listopada 1212 roku w opactwie Cerfroid. Początkowo jego kult był słaby i ograniczał się jedynie do zakonu trynitarzy. Od XVII wieku kult ten ożywił się i rozszerzył, odkąd papież Klemens IX zezwolił na Mszę świętą i oficjum ku czci obu założycieli (1669). Papież Klemens X wpisał ich do Martyrologium Rzymskiego (1670). Papież bł. Innocenty XI (+ 1689) wyznaczył dni ich wspomnienia: dla św. Jana 8 lutego, a dla św. Feliksa - 20 listopada. Z kolei papież Innocenty XII rozszerzył ich święto na cały Kościół.
O św. Feliksie Valois zachowały się legendy, które miały pewien wpływ na autorów jego żywotów oraz na ikonografię. Ponoć kiedy matka nosiła w łonie chłopca, ujrzała Matkę Bożą z Dzieciątkiem, które dźwigało krzyż. Przy boku Dzieciątka stało drugie dziecię, trzymając koronę z lilii. Chłopiec oddał Dzieciątku koronę z lilii, a sam odebrał od Niego krzyż. Kiedy matka nie umiała sobie wytłumaczyć tego snu, ukazał się jej św. Hugo, przed którego właśnie ołtarzem się modliła, i oznajmił jej, że tym dzieckiem będzie jej własny syn, który lilię królów francuskich zamieni na krzyż. Nazajutrz porodziła syna i z wdzięczności dała mu na imię Hugon. Feliks natomiast - to jego imię zakonne.
Inna legenda głosi, że z powodu długotrwałej suszy nastał wielki głód w kraju. Na zamek św. Feliksa szły tłumy wygłodniałych ludzi. Kiedy i tu zabrakło chleba, pobożna piastunka pobłogosławiła rączką dziecka ostatni chleb i stał się cud: chleba wystarczyło dla wszystkich ubogich, którzy przyszli po pomoc. Widząc to, piastunka wyprowadziła dziecię na pole i jego rączką pobłogosławiła ziemię. Wtedy spadł długo oczekiwany deszcz, a po nim nastał wielki urodzaj.
Kiedy zaś pewnej nocy posnęli wszyscy zakonnicy tak, że nikt oprócz św. Feliksa nie wstał o północy na modlitwy, Feliks ujrzał, że na miejscu przełożonego zasiadła Matka Boża, zaś na miejscach zakonników aniołowie - i to oni odmawiali oficjum za zakonników. Matka Boża miała na sobie habit trynitarzy.
Dzisiaj Czcimy
Święty Feliks Valois, prezbiter
Źródło: brewiarz.pl