header

Dzisiaj jest : 29 kwietnia 2024

Parafia Zbawiciela Świata

w Ostrołęce

Dzisiaj Czcimy

2011-07-30T06:00:00+02:00 zbawiciel.ostroleka.pl

Zakręcona pielgrzymka

Będą kryzysy, ciężkie etapy, wiele potu i zwykłego wyczerpania. W tym roku zmierzymy się z dwoma etapami na jurze krakowsko-częstochowskiej. Jak się tu jeszcze modlić, kiedy myśli się tylko o tym, żeby pokonać kolejne wzniesienie? Jeszcze pięć, jeszcze dziesięć kilometrów. Za chwilę będzie widać Jasną Górę.

W dniu dzisiejszym 31 lipca o godz. 12.00, spod kościoła Zbawiciela Świata wyruszy na szlak VI Rowerowa Pielgrzymka do Częstochowy. Uczestnicy w różnym wieku od 15 do 60 lat, ze zróżnicowanymi możliwościami, będą jechać przez 7 dni do Maryi znanej w jasnogórskim wizerunku. Ponad 600 km trasy pokona 34 osoby z Ostrołęki i trochę mniej przejedzie 55 pielgrzymów z Ostrowi Maz.

Składamy serdeczne podziękowanie p. Sławomirowi za transport bagaży.

Zapraszamy do modlitwy w intencji pielgrzymów i śledzenia krótkich relacji z trasy, które w miarę możliwości będą pokazywać się na naszej stronie.

30 lipca
Ostrołęka - Ostrów Maz.- 45 km
Przed 12.00 pierwsze grupki rowerowych pielgrzymów nieśmiało zaczęły gromadzić się przy kościele. W chwili wyjazdu przed modlitwa było nas blisko 50 osób bo wzmocnili nas kolarze z amatorskiej grupy AG bez limitu i inni sympatycy jazdy na dwóch kółkach.
Pierwszy odcinek pielgrzymki to właściwie dojazdówka na nocleg dlatego bez większych wrażeń. Miło było jednak zobaczyć starych bywalców i świeżych nowicjuszy.

31 lipca
Ostrów maz.- Góra Kalwaria 120 km
Dzień się zaczął niedzielną Msza św. w kościele WNMP w Ostrowi Maz. Piękny początek i tak było do 14.00 a później się zaczęło. Najpierw chmury zaczęły nas straszyć a później przyszła prawdziwa ulewa. Wyraźnie charakter pokutny pielgrzymki dał nam się we znaki. Jeszcze wtedy nie wiedzieliśmy że te same chmury spuszczą na Warszawę ulewę.
Pierwsze kilometry to także okazja do pierwszych nowych znajomości i wyciągniętej pomocnej dłoni w stronę bliźniego. Księża Marianie goszczą nas jak swoich współbraci.
Liczymy że jutro nie będzie tak dużo deszczu.

1 sierpnia
Góra Kalwaria - Mariówka 100 km
Bóg nagrodził wczorajsza jazdę w ulewnym deszczu śliczną pogodą. Na początku trochę szarych chmur ale od południa wytęsknione słońce. Łatwiejsz aura przyniosła rozprężenie w koncentracji. Upadek Piotra, Krzyśka i brata Roberta. Otarcia to małe konsekwencje w porównaniu z tym co mogło się wydarzyć. Bóg jest jednak łaskawy i bardzo cierpliwy. W Mariówce pięcio gwiazdkowy nocleg zakończył bogaty we wrażenia dzień.

2 sierpnia
Mariówka - Włoszczowa 90 km
Coraz bliżej Jasnej Góry, coraz więcej sił w nogach, coraz bogatsze przyjaźnie.
Każdego dnia pielgrzym otrzymuje przypadkową tajemnicę różańca do rozważenia. Jeden wiezie radosne Boże Narodzenie, drugi pełne cierpienia dźwiganie krzyża a inny Zmartwychwstanie. Dziwne ze wydarzenia tego dnia układają się wg klucza tajemnicy.
Nocujemy na hali we Włoszczowej a jutro sprawdzian na JURZE.

3 sierpnia
Włoszczowa - Krzywopłoty 77 km
Znów Bóg obdarzył nas piękna pogodą, która pozwoliła cieszyć się widokami Jury. Dla nas mieszkańców równiny mazowieckiej tutejsze podjazdy i zjazdy to nie lada wyzwanie. Nawet najlepsi musieli włożyć całą swoją siłę by wdrapać się na Smoleń czy pod Pilicę. Zjazdy natomiast to sprawdzian nie tylko odwagi ale także rozwagi i technicznych umiejętności.
A w Słowie Bożym słyszeliśmy zachętę do cierpliwości w przyjmowaniu łaski Bożej czy Jura na rowerach tego nie uczy ?

4 sierpnia
Krzywopłoty - Zrębice 80 km
Nocleg w urokliwym miejscu przyniósł upragnioną regeneracje po pierwszym górskim etapie.
Kolejny dzień przebiegał szlakiem Orlich Gniazd i mijanych warowni : Ogrodzieniec, Morsko, Mirów. W czasie jazdy towarzyszyły tez duchowe walki i potyczki z ludzką niemocą. Nocleg w Folwarku u Stasia Kozubka przypomniał nam na koniec jakie są realia życia pielgrzyma.

5 sierpnia
Zrębice - Jasna Góra 25 km
Piękna pogoda przywitała nas ostatniego dnia. Droga do Częstochowy wiła się po jurajskich pagórkach. Według starej tradycji na ostatnim postoju wszyscy sobie podziękowali i przeprosili za przykrości choć nie było ich zbyt wiele.
Ostatnie kilometry od zamku w Olsztynie prowadziła grupa która wygrała zwycięski los. Tym razem nie była to Ostrołęka. Przed ikoną Matki Bożej wszyscy stali obok siebie niczym jedna wielką rodzina. Każdy miał za co dziękować, dlatego co i raz łzawiły oczy. Maryjo dziękujemy Ci.