header

Dzisiaj jest : 16 września 2024

Parafia Zbawiciela Świata

w Ostrołęce

Dzisiaj Czcimy

Błogosławiony Adam Bargielski,
prezbiter i męczennik

Adam urodził się 7 stycznia 1903 r. w Kalinowie, niedaleko Łomży. W 1924 r. ukończył gimnazjum w Łomży. Myślał wówczas o karierze wojskowej i dlatego też wstąpił do Szkoły Podchorążych Piechoty Polskich Sił Zbrojnych w Ostrowi Mazowieckiej.
Pół roku później przeważyło jednak powołanie kapłańskie i 5 stycznia 1925 r. rozpoczął studia w seminarium duchownym w Łomży. Cztery lata później przyjął święcenia kapłańskie. Został skierowany do pracy najpierw w parafii św. Wojciecha w Poznaniu. Działał tam przy boku ks. Narcyza Putza, późniejszego męczennika. Następnie został skierowany na studia prawnicze do Strasburga, ale szybko je przerwał. Po powrocie pracował jako wikariusz w parafiach: św. Wojciecha w Puchałach, św. Aleksandra w Suwałkach, Matki Bożej Różańcowej w Łabnie, Świętego Ducha w Kadzidle, Najświętszego Serca Jezusowego w Bronowie i Przemienienia Pańskiego w Wąsoszy.
Jeszcze w czasie posługi w Łabnie, w 1936 r., wyraził pragnienie wstąpienia do marianów z zamiarem posługi misyjnej w USA, ale jego ordynariusz nie wyraził zgody i prosił go o kontynuowanie pracy duszpasterskiej w swojej diecezji. Adam decyzję biskupa przyjął z pokorą.
Znany był z zamiłowania do pracy z młodzieżą i szacunku do każdego spotkanego człowieka. Od 1939 r. był wikariuszem parafii pw. Trójcy Przenajświętszej we wsi Myszyniec, uznawanej często za stolicę Kurpi. Tam też zastał go wybuch II wojny światowej. Diecezja łomżyńska znalazła się w obrębie dwóch okupacji. Łomża, zajęta początkowo przez Niemców, przekazana została w ręce Rosjan. Myszyniec natomiast, gdzie posługiwał ks. Adam, pozostał w obrębie okupacji niemieckiej, co oznaczało natychmiastowe represje wobec ludności polskiej i przymusową germanizację. Adam, mimo rosnącego terroru, ofiarnie próbował dalej prowadzić posługę duszpasterską.
W kwietniu 1940 r. Niemcy rozpoczęli kolejną turę masowych aresztowań duchowieństwa katolickiego oraz polskiej inteligencji. Także duchowieństwo kurpiowskie znalazło się na celowniku Niemców i 9 kwietnia 1940 r. gestapo zatrzymało proboszcza parafii Myszyniec, 83-letniego ks. Klemensa Sawickiego. Adama akurat nie było na plebanii - odwiedzał z posługą duszpasterską chorego. Gdy wrócił, natychmiast udał się na posterunek gestapo w Myszyńcu. Zwrócił się z prośbą o zwolnienie proboszcza i w zastępstwie zaofiarował siebie. Niemcy prośbę uwzględnili. Adam znalazł się w celi.
Skierowano go do niemieckiego obozu koncentracyjnego w Działdowie, który dla setek polskich kapłanów stał się obozem przejściowym przed wysłaniem do obozów w Niemczech. Adam został wywieziony do Dachau, gdzie znalazł się 19 kwietnia 1940 r. Otrzymał wówczas obozowy ubiór - tzw. pasiak - oraz tzw. winkiel, czyli trójkąt malowany farbą lub naszywany na odzieży więźnia, na wysokości piersi, z literą "P" na oznaczenie więźnia polskiego oraz numerem 4860.
Po miesiącu, 25 maja 1940 r., został zabrany do obozu Mauthausen-Gusen w Austrii. Adam przeżył piekło tego obozu. Po ponad pół roku, 9 grudnia 1940 r., w ramach gromadzenia polskich duchownych z różnych obozów koncentracyjnych, zawieziono go z powrotem do Dachau. Tam zarejestrowano go ponownie, tym razem jako więźnia o numerze 22061. Polscy duchowni zostali zgrupowani w dwóch blokach. Wprawdzie w obozie istniała kaplica, ale polscy księża nie mieli od pewnego momentu do niej dostępu. Zmuszani byli do wyczerpującej pracy fizycznej, poddawani licznym szykanom i prześladowaniom fizycznym. Pozbawiono ich cieplejszej odzieży, co w surowym klimacie podalpejskim kończyło się wyniszczającymi chorobami. Kapłanom polskim nie wolno było odprawiać Mszy św., odmawiać brewiarza, modlić się czy mieć przy sobie jakichkolwiek przedmiotów kultu religijnego. Zakazano niesienia pomocy duchowej umierającym. Mimo tego, za pośrednictwem więźniów zmuszanych do pracy w Monachium, postarano się o hostie, komunikanty i Msze św. odprawiano potajemnie.
15 września 1941 r. kapłani odmówili wpisania na tzw. listę "volksdeutschów" i nie wyparli się polskości i godności kapłańskiej. Represje się nasiliły - Niemcy zdecydowali wówczas o fizycznej likwidacji polskiego duchowieństwa przetrzymywanego w Dachau. Rozpoczęły się wywózki w tzw. "transportach inwalidów" do innych obozów, o mniejszym rygorze, a w praktyce do Hartheim, centrum eutanazyjnego, gdzie Niemcy mordowali wszystkich w komorach gazowych: samochodach, których rury wydechowe skierowane były nie na zewnątrz, a do wnętrza pojazdów. Adam takiej wywózki uniknął, ale nie uniknął stania się ofiarą fizycznej likwidacji polskiego duchowieństwa w Dachau. Został zamordowany 8 września 1942 r. przez obozowego strażnika. Jego ciało spalono w obozowym krematorium, a prochy rozrzucono po okolicznych polach.
Beatyfikował go papież św. Jan Paweł II w Warszawie 13 czerwca 1999 r., w gronie 108 męczenników II wojny światowej.

Źródło: brewiarz.pl